Winnica Joannes Protner znajduje się w regionie Štajerska Slovenija, w odległości ok. 3 km od miasta Maribor. Choć droga do tej winnicy jest kręta i wąska to zdecydowanie warto ją pokonać. O tym miejscu dowiedzieliśmy się już przed samym wyjazdem, a więc ta wizyta była przez nas dobrze zaplanowana. W miejscowości Vodole na wzgórzu pomiędzy uprawą winorośli ulokowana jest sala degustacyjna, wiata z zapleczem do produkcji wina i niewielki hotel z pokojami na wynajem. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce był już późny wieczór, właściciel kończył ostatnie prace w winnicy, a później zaprosił nas na degustację jego win i opowiedział związane z nimi historie.


Sama winnica zajmuje 9 hektarów upraw, ulokowanych w różnych miejscach i odległościach od domu rodzinnego i miejsca produkcji wina. W bezpośrednim sąsiedztwie domu znajduje się ich około 3 ha. Bostjan Protner – właściciel i główny winiarz co jakiś czas wycina wyrośnięte krzewy i sadzi nowe odmiany, zmieniając przy tym metody produkcji. W porozumieniu korzysta również z winnic będących w posiadaniu sąsiednich rolników. Co ciekawe, ma możliwość zbierania winogron z klasztornej uprawy w centrum Mariboru. Jako producent ma wysokie ambicje i wiele chęci do tworzenia wyjątkowych oraz nietuzinkowych win.
W 2019 roku jego pierwsze winnice uzyskały status wina ekologicznego, co nie jest takim łatwym wyczynem, gdyż aby to osiągnąć należy spełnić ściśle określone wymogi i kryteria. Przede wszystkim przy produkcji win ekologicznych nie używa się chemicznych środków ochrony roślin oraz ogranicza się prace maszyn. Ma ambicje aby w niedługim czasie pozostałe jego uprawy również osiągnęły ten status, lecz ze względu na konieczność ręcznej pracy nad nimi, winiarz czeka na możliwość wsparcia od jego dorastającego syna. Zaangażowani w tą winnicę są również pozostali członkowie rodziny – żona winiarza oraz córki. Wielką dumą rodziny jest wybór jednej z nich, Anny Protner, na królową wina Mariboru. Jest to coroczny konkurs, w którym mieszkanki Słowenii konkurują między sobą o tytuł Mariborskiej Królowej Wina. Zdobyty tytuł został upamiętniony specjalnie wydaną na tą okazję butelką Rieslinga o nazwie Kraljica, po słoweńsku: królowa. Wino to zostało wyeksportowane do gwiazdkowej restauracji w Danii, choć przyznamy się, że jej nazwa umknęła nam w ilości informacji. Anna Portner widoczna jest na zdjęciu obok.
Winiarz z Joannes Protner inspiruje się także Szampanią. Chętnie wspomina o swoich licznych podróżach w ten region, które odbył zdobywając tam doświadczenie w produkcji win. Przyjacielskie relacje posiada również z Matijasem z winnicy Tilia, z którym wymieniają poglądy i dyskutują odnośnie alternatywnych metod produkcji. O tej winnicy będziemy wspominać w osobnym artykule.
Najpopularniejsze w regionie Štajerska Slovenija są wina białe i podobnie jest w winnicy Joannes. Z uprawianych szczepów dominuje przede wszystkim Renski Rizling (Riesling), Chardonnay, Rumeni Muskat (Muskateller), Zeleni Silvanec i Sivi Pinot (Pinot Grigio). Z czerwonych szczepów można tam znaleźć Modry Pinot (Pinot Noir) oraz Modra Frankija (Blaufrankisch).


Degustację win rozpoczęliśmy na zewnątrz z widokiem na winnicę. Łącznie mieliśmy okazję spróbować 9 win od tego producenta. Większość z nich znacznie różniła się od siebie aromatem, lecz łączył ich ten sam styl i charakter. Zaczęliśmy od wina ze szczepu Zeleni Silvaniec (Silvaner). Było to bardzo wodniste i orzeźwiające wino, w smaku wyczuwalnych było wiele aromatów zielonych owoców takich jak skórkę z jabłek, cytrusów czy śliwki.

Kolejnym winem winnicy Joannes Protner jakie degustowaliśmy było Sauvignon blanc. Można powiedzieć, że było ono zaskakująco lekkie i soczyste. Pachniało świeżo skoszoną trawą, agrestem i białymi porzeczkami. W smaku czuliśmy lekkie gryzienie mineralności. Sprawiło ono, że mieliśmy apetyt na więcej wina i co gorsza na jedzenie, którego tym razem nie było.
Nadeszła pora na Rieslingi (Renski Rizling), których zdegustowaliśmy różne etykiety. Są one największą chlubą tej winnicy. Każdy z nich prezentował się nieco inaczej, lecz miały kilka cech wspólnych. Przede wszystkim były niesamowicie mineralne, już w ich zapachu czuć było delikatnie mokre kamienie. Łączyła je również bardzo elegancka kwasowość, która dodawała im lekkości i wyrazu. Najmłodszy riesling był typowym lekkim owocowym winem z przyjemnymi nutami świeżych owoców. Drugi miał bardzo wyrazisty aromat, dużo kwiatów, kandyzowane owoce z lekką nutą przypominającą wyroby z benzyny. Natomiast trzeci riesling był winem naturalnym i niefiltrowanym, prezentował się bardzo ciekawie jednak nie było w nim przewodniej nuty zapachowej. Był bardzo złożony i ciekawy. Degustacją win białych zakończyliśmy pobyt na zewnątrz w winnicy, aby spróbować pozostałe wina przenieśliśmy się do sali degustacyjnej.
Czerwonym winem od którego zaczęliśmy był Pinot Noir. Bardzo delikatnie wytrawne i aksamitne. Aromatem przypominało gotowane truskawki i wczesne lekko-różowe maliny. Było przyjemne, choć może nieco za lekkie, gdyż uciekało z kieliszka. Następnym czerwonym winem był wytrawny Blaufrankisch, tworzony szczególnie z myślą o klientach z Austrii, którzy odwiedzają słoweńskie winnice. Wino to okazało się bardzo pełne i wyraziste z intensywnym zapachem jagód, wiśni w cieście i żurawiny, o delikatnej taniczności. Obydwa czerwone wina były poprawne choć nie są to wina, które bardzo zapadły nam w pamięć, szczególnie po spróbowaniu bardzo dobrych Rieslingów.

Nas sam koniec degustacji winiarz Bostjan zostawił dla nas jedno wino musujące i jedno wino słodkie. Penina Rose Brut, czyli różowe wytrawne wino musujące robione metodą klasyczną ze szczepu Pinot noir okazało się niezwykle zaskakujące i smaczne. Eleganckie bąbelki mnożące się w ustach zachwyciły nas od pierwszego łyka. Niesamowicie żywe i soczyste, a aromaty świeżych poziomek i truskawek zdominowały smak. Wino, którym byliśmy zaskoczeni, lecz potem przypomniały nam się historie i zachwyt właściciela winnicy nas Szampanią, skąd brał inspirację do produkcji tego wina.
Ostatnie wino – słodkie było bardzo przyjemne, o subtelnej kwasowości dającej równowagę w kieliszku. Niestety nie pamiętamy ani szczepu ani rocznika, gdyż zachwyt nad jego poprzednikiem był na tyle duży, że przyćmił kolejne.
Po odwiedzeniu winnicy Joannes, naszło nas wiele refleksji i pewne zadowolenie. Cieszymy się, że mogliśmy poznać samego właściciela, pomysłodawcę i twórcę tych wszystkich win. Z niewielkiej rodzinnej winnicy, powstaje żwawo rozwijająca się firma. Wina tam produkowane, są w coraz to większej ilości przekazywane na eksport. Tworzone są nowe etykiety, za pomocą coraz to nowszych rozwiązań i pomysłów na ich sposób produkcji. Oprócz tego rozwija się tam również pensjonat z pokojami i apartamentami z widokiem na winnicę oraz restauracja funkcjonująca na bazie lokalnych produktów. Wszystko wygląda bardzo obiecująco i imponująco, szczególnie, że widoczne jest duże zaangażowanie całej rodziny. Dzięki temu miejsce to nabiera wyjątkowego charakteru.
, naszło nas wiele refleksji i pewne zadowolenie. Cieszymy się, że mogliśmy poznać samego właściciela, pomysłodawcę i twórcę tych wszystkich win. Z niewielkiej rodzinnej winnicy, powstaje żwawo rozwijająca się firma. Wina tam produkowane, są w coraz to większej ilości przekazywane na eksport. Tworzone są nowe etykiety, za pomocą coraz to nowszych rozwiązań i pomysłów na ich sposób produkcji. Oprócz tego rozwija się tam również pensjonat z pokojami i apartamentami z widokiem na winnicę oraz restauracja funkcjonująca na bazie lokalnych produktów. Wszystko wygląda bardzo obiecująco i imponująco, szczególnie, że widoczne jest duże zaangażowanie całej rodziny. Dzięki temu miejsce to nabiera wyjątkowego charakteru.

Brak komentarzy